W wakacyjny dzień, podczas podróży, zupełnie niespodziewanie pora obiadowa złapała nas w Świdnicy. A jako że zdziwiła nas duża liczba negatywnych anonimowych komentarzy pod naszym ostatnim postem z wizyty w restauracji Manufaktura (link), zdecydowaliśmy się odwiedzić ten lokal ponownie i sprawdzić, czy nasze wcześniejsze pozytywne wrażenia będą utrzymane. I w sumie tu moglibyśmy zakończyć stwierdzeniem, że nadal bardzo wysoko oceniamy ten lokal i jego kuchnię, a negatywne opinie traktujemy raczej jako hejcik niż prawdziwe negatywne doświadczenia poparte wizytą. My byliśmy drugi raz i polecamy tę restaurację, ale to nie koniec naszej recenzji, ponieważ w Manufakturze odkryliśmy kilka nowych rzeczy.

Pierwszym naszym odkryciem był nadzwyczaj piękny, duży ogród. W ciepłe letnie dni jest to wręcz wymarzone miejsce na posiłek, ale niestety podczas naszej wizyty wszystkie stoły były zajęte (nie ma się co dziwić!), więc zjedliśmy w środku.

Tego dnia zamówiliśmy znany nam już dobry żur staropolski (8,90 zł), ale zdecydowaliśmy się również na spróbowanie nowych dań. Zatem na nasz stół trafił tatar z kaparami (21,90 zł). Był bardzo dobry, ponieważ użyto mięsa z polędwicy wołowej! Kolejnym daniem były pałeczki z kurczaka w trzech smakach z grillowanymi warzywami. Danie dobre, ciekawie podane, a cena wręcz śmieszna za tak smaczną potrawę, bo tylko 19,90 zł! Ostatnim daniem był karp z frytkami, serwowany z mizerią i buraczkami. I za to danie, niestety, dajemy tylko 4. Jest to zapewne kwestia indywidualna, ale czegoś mi brakowało w tym daniu; może to kwestia doprawienia lub samej ryby.

Również tym razem obsługa była bez zarzutu, czas oczekiwania na dania przyzwoity, a atmosfera pozytywna, więc w pełni utrzymujemy naszą wcześniejszą ocenę i polecamy Manufakturę. Ale najlepiej będzie, jak sami sprawdzicie.

Lokalizacja: Bystrzycka 22, Świdnica, Polska

Jedzenie
Obsługa
Atmosfera