Do Sztuki Dobrego Smaku trafiliśmy z lenistwa; było grudniowe popołudnie i ostatnią rzeczą, na jaką mieliśmy ochotę, było gotowanie. Niemniej od dłuższego czasu planowaliśmy się tam wybrać. Restauracja znajduje się w naszej okolicy, jest umieszczona w zakamarkach blokowiska. Z zewnątrz – nic nadzwyczajnego, ot, taka osiedlowa restauracja, natomiast wewnątrz jest dosyć sympatycznie. Nasze odwiedziny przypadły w środku tygodnia, dosyć późnym popołudniem, więc w środku było niemal pusto, jedynie dwa stoliki były zajęte przez randkujące pary.
Karta dań jest stosunkowo krótka, kilka przystawek, zup, głównych dań, ale to akurat zaliczamy do plusów. Część dań w karcie rotuje, co również jest plusem. Zamówiliśmy po herbatce z malinami, a jako dania główne wzięliśmy Seroburgera (20 zł), schab ze szpinakiem (około 20 zł) i danie dziecięce: kurczaka z miksem sałat (10 zł). Na jedzenie czekaliśmy ponad 20 minut, ale zapewne wynika to z tego, że było niewielu gości, a dania są świeżo przygotowywane, a nie odgrzewane.
Co do smaku dań, w skrócie: dobre, ale nie zniewalające. Wszystko było świeże i ładnie podane. Od jakiegoś czasu obserwuję, że burgerami Wrocław stoi i jest to w pełni prawdą. Porównując zjedzonego Seroburgera z innymi, które można zjeść we Wrocławiu, rezultat jest średni. Pozostałe dania w porządku, choć bez efektu wow.
Jeśli chodzi o atmosferę, podobało nam się tam; miejsce jest kameralne i idealne zarówno na rodzinne spotkania, jak i czas spędzony we dwoje czy w gronie przyjaciół. Obsługa miła i uśmiechnięta. Jest również kącik zabaw dla najmłodszych i można płacić kartą.
Czy tam wrócimy? Myślę, że tak. Może niekoniecznie na burgery, ale na pewno w karcie pojawi się coś, czego będziemy chcieli spróbować, a samo miejsce jest przecież tak blisko…
Lokalizacja: Szwedzka 17, Wrocław, Polska
Jedzenie | |
Obsługa | |
Atmosfera |